Nota biograficzna: Ewa Heczko – Hyłowa, dr inż. architekt, od dyplomu urbanistka akademicka, od 1989 r. gromadzi europejską wiedzę urbanistyczną. B. Sekretarz Naukowy Instytutu Rozwoju Miast (2006 – 2013), inicjatorka i koordynatorka projektów badawczych krajowych i UE na Politechnice Krakowskiej (1989-2004).                                                                                                                                                                           

W sieci Team Europe zajmuje się

  • europejskimi standardami strategicznego planowania urbanistycznego [podstawa zarządzania długoterminowym, zrównoważonym rozwojem i odnową miasta];
  • polityką miejską UE oraz na szczeblu lokalnym [“projekt miasta”], jej oprzyrządowaniem i wdrażaniem;
  • lokalną demokracją i partycypacją społeczną;                                                                                              
  • ekologią miasta.                                                                                                                                                                 

 

Czym jest nowy europejski Bauhaus? Jak łączy się z ideami przewodnimi Europejskiego Zielonego Ładu?

Zanim odpowiem na pytanie muszę zaznaczyć, że w moich wypowiedziach staram się prezentować europejski/ unijny punkt widzenia. Bo rozumienie problemów, sformułowanych po angielsku [urzędowy język UE] bywa niejednoznaczne. Po raz pierwszy zetknęłam się z tym zjawiskiem jako realizatorka unijnych projektów badawczych: w konsorcjach uczestniczyli naukowcy z kilkunastu państw i projekt zaczynał się od wypracowania wspólnej definicji podstawowych pojęć.

I dlatego warto wydobyć z niebytu artykuł, opublikowany w lipcu 2021 r. w papierowej wersji tygodnika POLITYKA, na temat prawa UE rozpisanego na 24 języki. O słowach, które znaczą co innego w prawie unijnym niż w prawie krajowym i braku wspólnego języka między Unią a krajami członkowskimi pisze dr nauk prawnych A. Doczekalska, uczestniczka prac translatorskich. To może być także pra-przyczyna naszego zasadniczego niezrozumienia  urbanistyki europejskiej, zwłaszcza takich pojęć jak “projekt miasta” czy “polityka miejska”. W krajach Starej Unii to są konkrety, wypracowywane przez instytucjonalne zaplecze merytoryczne władz miejskich. To urbaniści są władni profesjonalnie zdefiniować interes publiczny, długoterminowe cele rozwoju/odnowy miasta i przygotować sposoby realizacji [strategie]. W Polsce potocznie uważa się, że polityka miejska to albo działania członków partii politycznych lokalnego szczebla, albo sektorowe polityki ogłaszane przez władze miejskie, bądź też “program” kandydata ubiegającego się w wyborach o fotel prezydenta miasta. I zapominamy, co mówi polska ustawa…

Inną kwestią jest nasze niezrozumienie wagi unijnych standardów, do których przestrzegania Polska się zobowiązała wstępując do UE. Najbardziej widowiskowym dowodem zlekceważenia dyrektyw w zakresie ochrony środowiska, przyrody i wód jest katastrofa ekologiczna Odry [tony śniętych ryb na przełomie lipca i sierpnia 2022 roku], o której opinia publiczna dowiedziała się z niezależnych mediów, dzięki alarmom wędkarzy i pytań ze strony niemieckich landów.  

Przechodząc do kwestii Europejskiego Zielonego Ładu, trzeba przypomnieć, że jest to wielowymiarowa koncepcja uratowania klimatu Europy, a zarazem jeden z sześciu najważniejszych dla Europy celów. Przedstawiła je w lipcu 2019 r., w dokumencie “Wytyczne Polityczne na kadencję nowej Komisji 2019 – 2024″ Ursula von den Leyen, wówczas kandydatka na Przewodniczącą Komisji Europejskiej, jako ramy wspólnej [i wspólnie uzgodnionej!] pracy wszystkich państw członkowskich. Mimo, że ten  ambitny “Kurs dla Europy” zderzył się z wybuchem pandemii COVID-19, to jednak kierunek został został utrzymany, a nawet znaleziono nowe szanse.

Europejski Zielony Ład to największa w UE zaplanowana transformacja na rzecz uczynienia z Europy pierwszego kontynentu neutralnego pod względem klimatu do 2050 roku. To znacznie więcej niż tylko ograniczenie emisji. Tu chodzi o systemową modernizację nie tylko gospodarki, ale także społeczeństwa, przemysłu, o zmianę naszego podejścia do przyrody, produkcji i konsumpcji, do tego jak mieszkamy i pracujemy. Trzeba zmienić obecny sposób korzystania z surowców, energii, wody, żywności i gruntów, bo wciąż pozostaje niezrównoważony. Tekst Komunikatu Komisji Europejskiej w sprawie Zielonego Ładu [11.XII.2019] daje wyobrażenie o pożądanych skutkach i skali planowanych zmian, które dotyczą także miast. Od czasu  publikacji  tego dokumentu, Komisja przedstawiła szczegóły wszystkich kolejnych inicjatyw, m.in. strategię na rzecz bioróżnorodności [aby przywrócić ważną rolę przyrody w naszym życiu], oraz strategię „od pola do stołu”, dotyczącą systemu żywnościowego [20.V. 2020]. Dostrzeżono, że transformacja m.in. w miastach nie zawsze ma ten sam punkt wyjścia i że zdolności dostosowawcze poszczególnych państw są różne. To dyplomatycznie ujęta, ale celna krytyka pod adresem Polski. Zapowiedziany w Komunikacie “Europejski Pakt na rzecz klimatu” – już uruchomiony – to nowość w sposobach angażowania społeczeństwa w działania na rzecz klimatu. Realizowane są już także liczne inicjatywy tyczące miast.

Nowy Europejski Bauhaus, wspomniany w Wytycznych, a opisany w Komunikacie Komisji [15.IX.2021], to pakiet różnych działań, które do Europejskiego Ładu wnoszą kulturowy i kreatywny wymiar. Jednym z celów jest przyspieszenie transformacji różnych sektorów gospodarki tak, aby towary produkowane były w sposób mniej emisyjny i wg zasady obiegu zamkniętego. A równocześnie chodzi o “współtworzenie” i nowe możliwości działania, o przemyślenie sposobu, w jaki żyjemy, o znajdowanie estetycznych rozwiązań dla naszych przestrzeni życiowych. Chodzi o interdyscyplinarne i partycypacyjne podejście całościowe, łączące zarazem naukę, innowacje, sztukę i kulturę na rzecz poprawy jakości naszego życia.

Dla nas w Polsce równie ważne byłoby zapoznanie się z inicjatywą, dotyczącą sektora budowlanego, zwaną falą renowacji. I nie słychać czy i jak go wdrażamy.  Przytoczę jeden fakt niezwiązany  bezpośrednio z tak rozumianą renowacją, który pokazuje natomiast jak się ma interes publiczny w kontrze do prywaty. Gdy Austria została przyjęta w poczet członków UE, jej przemysł budowlany był już w połowie przystosowany do konserwacji i odnowy obiektów zabytkowych i tradycyjnych. U nas lobby deweloperskie wmawia nam, że tzw. głód mieszkaniowy może zaspokoić tylko budowa nowych mieszkań, gdy mamy w Polsce blisko 2 miliony pustostanów…

Na koniec przypadnie  mi postawić pytanie bez odpowiedzi. Czy to dobrze czy źle, że w Polsce “nasz” Polski Ład, zwany przez chwilę Ładem M. Morawieckiego – w powszechnym odczuciu – zupełnie nie kojarzy się z Europejskim Zielonym Ładem ?  Czy to dobrze czy źle, że w Polsce mało kto wie, na czym polega ratowanie klimatu naszego kontynentu i Polski wg recepty UE oraz systemowe “zarządzanie Europą” oparte na wiedzy i innowacji?                                                                   

                            

 Jak zdefiniowałaby Pani kluczowe problemy polskich miast?

 Można odpowiedzieć, że istnieje grupa problemów, które widzą wszyscy: betonoza, patodeweloperka, trujące powietrze jako bezpośrednia przyczyna chorób i zgonów, zabudowywanie terenów zieleni wartościowej przyrodniczo, wycinanie drzew, rozlewanie się rozproszonej zabudowy wokół miast, samochody uwięzione w korkach ulicznych…

Są też problemy, dostrzegane przez nielicznych. Na przykład dzięki akcjom prowadzonym cyklicznie m.in. przez Gazetę Wyborczą, w dialogu z czytelnikami na temat ich oceny polityki miejskiej znaleźć można dyskutantów, którzy pytają: gdzie są urbaniści?, “czy leci z nami pilot?”.

Za to najpoważniejszy problem polskich miast – to problem, którego nikt nie chce zauważyć ani nikt nie chce o nim usłyszeć. Bowiem wstępując do UE w 2004 r. wybraliśmy sobie “polską drogę planowania przestrzennego” [urbanistyka operacyjna, wiodąca wprost do realizacji]. A to jest tylko pojedynczy segment europejskiego modelu planowania strategicznego. Teraz w ramach “poprawiania otoczenia inwestycyjnego” [oczekiwanie Unii w stosunku do wszystkich naszych kolejnych rządów] – zamiast planu dla miasta jako całości  [nasze archaiczne “Studium uwarunkowań…”] wracamy do formuły “Planu Ogólnego” [jak w PRL], a i tak Miejscowy Plan Zagospodarowania  – jako prawnie wiążący – pozostanie bez koniecznego długoterminowego kontekstu. Nieznany nam dotąd innowacyjny dorobek wiedzy urbanistycznej krajów Starej Unii będziemy poznawać “po kropelce” przy okazji korzystania z unijnych funduszy.

 

Jakie nowe badania i innowacje wnosi do europejskiej polityki miejskiej program „Horyzont Europa”?

To jest niezwykle ważne pytanie, przy czym w Polsce należałoby je skorygować, gdyż jak dotąd polska polityka miejska ma niewiele wspólnego z europejską. Przed akcesją i przez 18 lat naszej obecności w UE niezbyt chętnie braliśmy udział w integracji nauki polskiej z europejską w dziedzinie urbanistyki. Dorobek europejski pozostawiliśmy poza naszym zasięgiem. Chyba nawet nie zauważyliśmy, że wszystkie kolejne Programy Ramowe Badań i Rozwoju Technologicznego realizowały hasło “rozwój oparty na wiedzy”, które tyczy też miast… Z drugiej strony celem Programów było rozwiązywanie najważniejszych/ najpilniejszych potrzeb społeczeństw Europy. Przykładem może służyć projekt ReURBAN [2003-2005], w ramach którego ekipy z 12 krajów UE szukały sposobów na poprawę warunków mieszkania, pracy i wypoczynku w śródmieściach, aby w ten sposób zahamować tendencję rozlewania się miast na zewnątrz. Do udziału w projekcie zaproszono władze Krakowa [nie powiadomiły, że się nie włączą], a moja rola szefowej jedynego polskiego zespołu w tym projekcie została przez uczelnię radykalnie ukrócona [“jutro w tym pomieszczeniu zaczynamy remont”]… 

W obecnym okresie budżetowym Komisji Europejskiej 2021 – 2027 ten program badawczo – wdrożeniowy zmienił nazwę. I Horyzont Europa [dalej HE] stawia teraz kolejny cel: wytłumaczyć obywatelom Europy, że życie społeczne w wielu dziedzinach można poprawić, ułożyć z sensem, nasze działania punktowe i fragmentaryczne – scalić, chaos zamienić w spójność. Dla nas w Polsce ten program powinien być przełomowy, a Unia udoskonaliła swój sposób działania tak, że tym razem zechcemy się włączyć…[Tylko opinia publiczna nie będzie o tym poinformowana, nie będzie wiadomo, dlaczego warto być członkiem UE!]. Program Horyzont Europa otrzymał specjalną strukturę, która składa się z trzech głównych filarów oraz sub-programu horyzontalnego. Ten ostatni jest zogniskowany na “Poszerzeniu Partycypacji w całym Programie HE” na całym kontynencie. Adresowany zwłaszcza do krajów o niskim stopniu innowacyjności – jak Polska, ma wspierać wypracowywanie celów politycznych na szczeblu UE i krajów członkowskich. Inny typ działań poziomych – to “badania z misją”, czyli zestaw akcji, skoncentrowanych na pięciu “obszarach z misją specjalną”, wśród nich “Miasta Inteligentne i Klimatycznie Neutralne”, w których uczestniczyć będą także obywatele państw członkowskich.                                                                                                                                  

Można powiedzieć, że istnieje ponowna szansa dla polskich miast. A ponadto sami musimy przywrócić naszym miastom europejski stabilny fundament instytucjonalny w postaci niezależnych Agencji Urbanistycznych.                                                                                                                        

 

Jaka jest rola demokracji partycypacyjnej w kształtowaniu zrównoważonego rozwoju w polityce miejskiej? Czy demokracja deliberacyjna może w realny sposób wpływać na wygląd miast?

Zdecydowanie tak. Tu lepszej odpowiedzi powinien udzielić politolog. W Polsce są świetne publikacje, opisujące funkcjonowanie demokracji przedstawicielskiej i bezpośredniej, a także uczestnictwo obywateli w procesie demokratycznego podejmowania decyzji. Ale nie zauważyliśmy, że demokracja jest także obecna na poziomie lokalnym, a kraje Starej Unii  już od początku lat 90-tych wcielają te zasady w życie. Partycypacja to normalne narzędzie komunikacji z mieszkańcami miast we Francji, stosowane przez Agencje Urbanistyczne w procesie planowania rozwoju. Zgodnie z naukami strategicznymi jest to uporządkowany, zinstytucjonalizowany proces wzajemnego uczenia się, definiowania pojęcia dobra wspólnego oraz wytyczania celów rozwoju [polityki miejskiej!] w ciągłym dialogu ze społeczeństwem.      

                                                                                                                     

Co jest potrzebne, aby budować świadome i aktywne społeczeństwo w polskich miastach?

Mieszkańcy naszych miast już od dawna przejawiają swoją aktywność w różny sposób. Niezwykły zryw pomocy dla Ukraińców uciekających przed bombami najlepiej o nas świadczy, został też odnotowany w Orędziu 2022. Ale też wszyscy już wiemy, że demokracja nie jest dana raz na zawsze. Dlatego ważny jest Europejski Horyzont. A skoro w ramach “Konferencji w sprawie przyszłości Europy” Unia spytała swych obywateli jak naprawić Europę, nasza obywatelska aktywność mogłaby zainspirować podobne obrady pod tytułem “Jak naprawić Polskę – Przyszłość Polski w zintegrowanej Europie”.

Wywiad przeprowadził Bartłomiej Małczyński.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *